Pod koniec ubiegłego roku podjęliśmy z moim wspólnikiem decyzję, że zmieniamy siedzibę naszej firmy. Rozrastaliśmy się, mieliśmy coraz to poważniejszych klientów. Trzeba było przenieść się w miejsce bliżej centrum, najlepiej kupić, by remontować i inwestować już w swoje, a nie wynajmowane. Po kilku miesiącach znaleźliśmy odpowiedni lokal.
Drzwi ze szkła – idealne „wyjście” dla biura
Był cały do remontowania, co nam odpowiadało. Mogliśmy „stworzyć” nasze biura od postaw. Kolor ścian, wzory, tekstura, drzwi, kafelki w toalecie. Wszystko ustalaliśmy od początku. Mój wspólnik zaskoczył mnie tylko jednym. Chciał mieć w firmie drzwi szklane. Nie byłam pewna tego pomysłu. Drzwi ze szkła nie dawały prywatności i nie były bezpieczne – takie miałam przekonania. Gdy Henryk, mój wspólnik, je usłyszał, uśmiechnął się i powiedział, że drzwi są całkiem bezpieczne, bo z hartowanego szkła, i że zza drzwi może być ewentualnie widać kontur, gdy wybiorę wzorzyste lub mleczne. Nie mogłam walczyć z takim argumentami, więc powiedziałam iż przejrzę katalogi. Drzwi były piękne, faktycznie. Nadawały stylu i elegancji, a nasza firma miała z tym wiele wspólnego. Tworzyliśmy naturalne kosmetyki i jak sobie to wyobraziłam to lepiej pasowało wchodzenie przez szklane, a nie drewniane drzwi. Wybrałam wzór, na następny dzień Henryk go zatwierdził. Zadzwoniłam do firmy i poprosiłam fachowca o konsultacje. Przyjechał, wymierzył, dopytał i pojawił się znów za dziesięć dni. Montaż zajął kilka godzin, zachwyt nimi zajął nam kolejne kilka.
Byłam wdzięczna Henrykowi, że podsunął mi ten pomysł. Czasem warto zainwestować w cudze pomysły. Kiedyś byłam nauczona by brać najtańsze, ale może ta metoda sprawdza się na prywatnym gruncie, ale nie na zawodowym. My musieliśmy inwestować w dobry wizerunek. I udało się.